tu jesteś: książki - Miłka Malzahn: Nie ma mono
|
![]() Więcej informacji o autorce na jej stronie domowej ![]() Tytułowe „nie ma mono” to przede wszystkim deklaracja – zawsze i w każdej cząstce świata toczy się dialog, nawet jeśli jedna ze stron milczy; monolog jest złudzeniem. Być może wielowątkową historię porzucania tego złudzenia opowiada nam w swojej najnowszej książce Miłka Malzahn. A zaczyna się to wszystko, w pierwszym fragmencie zatytułowanym Półprzezroczysty, od śmierci – która w żadnym wypadku i w żadnym znaczeniu nie jest końcem.. ![]() Wczoraj spadł tylko jeden, ale za to naprawdę duży. Pewnie kolorowy. Leciały też całe chmury luźnych kartek, bardzo białych, na tle bardzo czarnego nieba. Interesujące jest to, że ekscesy najczęściej dzieją się w nocy. Wczoraj wiatr rozwiewał kartki nad ulicą. Za pierwszą kartkową chmurą nadlatywała druga, jak stado gołębi, które oszalało i postanowiło nie wracać do gołębnika. Chmury kładły się na jezdni, tuż pod samochody. Banda bladych samobójców. Patrzyłam na to jak urzeczona. Nieliczni przechodnie przystawali, krzyczeli: „Je–szcze je–den, je–szcze je–den!”. Więcej telewizorów jednak nie spadło. A sąsiedzi z naprzeciwka krzyczeli: „I kom–pu–ter, i kom–pu–ter!” i to zadziałało o tyle, że wyleciał z okna kawałek niezidentyfikowanego sprzętu. Monitor? To co, wciąż dziwisz się, że cię nie zapraszam do siebie? — Tak — powiedziałaś — dziwię się. Więc nie dodałam, że wtedy sąsiedzi z ostatniego piętra pożałowali tego telewizora, zeszli na dół, częstowali go wódką, płakali, a w międzyczasie robili sobie zdjęcia fleszem, wśród porozrzucanych kartek. Błyskało do białego rana. Mogłabyś naprawdę chcieć to zobaczyć. ![]() klip nakręcony przez Wojciecha Koronkiewicz (MediaPlayer) klip nakręcony przez Anetę Ołtarzewską (do obejrzenia na YouTube.com) ![]() Kiedy przeczytałem tę książkę, która jest raczej powieścią, chociaż wygląda jak zbiór opowiadań, westchnąłem przeciągłym „aaach” i zastygłem na moment. Poczułem, że stanął obok mnie ktoś wyrazisty. (...) Miłka Malzahn wyrasta na ważną polską pisarkę. Darek Fox, „Machina”
Miłka Malzahn zdaje się sugerować, że człowiek cały czas ogrywa swoje wyuczone role i bywa przekonany, że jako aktor doskonale się sprawdza. Ale czasami pojawia się niepewność, schemat się załamuje i nagle trzeba sprostać sytuacji trudnej, której nic nie zapowiadało. To momenty, gdy rytuały dnia codziennego zaczynają nas stopniowo niszczyć i pojawia się konieczność walki o własną tożsamość; to czas, gdy dotychczasowe życie okazuje się złudzeniem; wreszcie - okazja do wyznania rzeczy skrywanych i wstydliwych. Malzahn świetnie czuje siłę tych nieuchwytnych, a przecież decydujących chwil. Bernadetta Darska, „Dziennik”
Nie ma mono rozpoczyna się dość niewinnie, od króciutkiej „balladowej” impresji Półprzezroczysty, która poprzedza świetne, silnie udialogizowane opowiadanie Klara i Migdał. Co ciekawe, autorka wybrała tutaj klasyczną, w zasadzie realistyczną konwencję i niemal do końca „ograniczyła się” do pozycji wszechwiedzącego narratora, a wszelkie niuanse uwypuklające miłosne nieporozumienia tytułowych bohaterów oddała za pomocą mowy pozornie zależnej. Wynik jest taki, że nikt i nic nie może nas powstrzymać od czytania Klary i Migdała jako zwięzłej przypowieści o niedopasowanych językach i charakterach. Banalne sytuacje i dialogi pozwalają skupić się tu na (wcale nie subtelnych) różnicach w pojmowaniu uczuć, własnej podmiotowości i – last but not least – narastającym w opowiadaniu napięciu erotycznym. Krystian Wojcieszuk, „artPapier”
Nie zastygaj, nie trwaj, ale – uważaj na siebie, powtarza Narrator kolejnym bohaterom. Uważaj, czyli – nie ucz się ludzi, związków, sytuacji i – siebie – na pamięć. Reaguj, żywo, mocno, nie daj sobie zamknąć oczu na najdalszych najbliższych, którzy wciąż – jak ty – zmieniają się, starzeją, nudzą i – tęsknią. Niby banalne prawdy ogólne (nieobjęta ziemia, ziemia niejedna, wielość możliwości) w wydaniu Malzahn zyskują na świeżości. Anna Marchewka, „Lampa”
Pełne teksty: Darek Fox: Recenzje-książki. „Machina”, nr 11/2007; Bernadetta Darska: Potęga chwili. „Dziennik” dodatek „Kultura” z 23.11.2007 r.; Krystian Wojcieszuk: Nieoswojone stereo-szeptanie. „artPapier” nr 24 (96) 2007; Anna Marchewka: Opuścić miejsce, które chce się odnaleźć. „Lampa” nr 12 (45) 2007. Sławomir Iwasiów: Kakofonia „Nowy Przemytnik” 2008, nr 3. ![]()
data ostatniej aktualizacji: 2012-06-26 13:42:35.724264 |